Przez las raz wędrując
ujrzałam z daleka,
malutkie światełko,
które na mnie czeka,
a potem prowadzi przez
leśną gęstwinę
w tajemną, lecz
piękną, baśniową krainę.
Magia się tam nawet w
sikorce ukrywa.
Szukających w ciszy
melodią przyzywa.
Krainą tą rządzi -
cud to jest prawdziwy,
stary, dobry władca -
mądry, sprawiedliwy.
Spotkałam go gdy
jechał przez zakątek leśny,
bez fanfar, orszaku po
pomoc do wieśmy.
Moja ścieżka też się
tam przez puszczę wiła
gdym magiczną bramę w
drzewie zobaczyła.
Więc do LABIRYNTU
zajrzałam na chwilkę,
Za mym przewodnikiem
dalej podążałam,
aż chatkę w gęstwinie
uroczą ujrzałam.
Właśnie w tej
chatynce mieszka Margolota,
lecz nie jest tam sama
bo ona "ma" Smoka
Gad wielki zielony robi
słodkie minki
gdy wieśma do ciasta
chce dodać rodzynki.
Na widok światełka
skrzydła smok rozwinął,
jak do przyjaciela
głową swoją skinął.
Zaraz też unieśli się
bardzo wysoko,
że ludzkie straciło
ich z widoku oko.
Wieczorem nowa gwiazda
rozbłysła na niebie.
Prowadzić tych będzie
co słuchają siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz