czwartek, 11 października 2012

niespodzianki :(

 
Sprawę bardzo przykrą tu kochani mamy, 
bo ciężko jest jesienią pozbierać kasztany.
I nie winna temu klęska urodzaju,
tajemniczo kasztany również nie znikają!

Winne temu wszystkiemu są ludzkie zwyczaje,
i to co na trawie po pieskach zostaje.
Bo jak tu pozbierać brązowe kasztany,
kiedy „niespodzianki” jeszcze wkoło mamy. 

Lecz mam też nadzieję na poprawę losu,
za sprawą wspaniałych i cudownych osób.

Jedną z nich jest Patryk, gdy z zerówki wracał,
jego pies „coś zrobił” - ten za worek złapał.
J bez obrzydzenia, bez wstydu głupiego,
Bo to forma dbania o pupila swego!

Również mała Ania była na spacerze,
gdy to co już wiecie, zrobiło jej zwierze.
Wcale nie czekała co powie jej mama,
wzięła rękawiczkę posprzątała sama!

Kilka tu obliczy w czerwień kolor zmieni,
chociaż osobisty dowód jest w kieszeni.
Więc choć nam dorosłym czas tak szybko leci,
Uczmy się! Możemy! Uczmy się od dzieci!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz